Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 140.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tam setkami tysięcy w chłodnych nurtach morza, a to ze względu, że żadna chyba miejscowość nie odpowiada tak potrzebom i nawyknieniom fok.
Wiedział o tem Łowca morski, to też, gdy nastała wiosna, bez względu na to, gdzie się znajdował w tej porze, ruszał prosto do Nowostoczny, prując fale niby łódź torpedowa i spędzał tam całe lato na bohaterskich walkach z współbraćmi o lepsze, bliższe morza miejsce na skałach.
Łowca morski liczył już lat piętnaście. Była to ogromna, brunatna foka z długą kryzą włosów na karku, przypominającą grzywę, i potężnemi, groźnemi kłami. Gdy spoczywał, wsparty na przednich płetwach, wysokość jego dosięgła czterech stóp; ktoby go ośmielił się zważyć, przekonałby się, że ciężar tego dzielnego wojownika sięgał siedmiuset funtów.
Ciało jego okrywały szerokie blizny, były to ślady ran, otrzymanych w ciągu lat całych walk zaciętych, ale wspomnienia owe zagrzewały go do dalszych jeno bojów. Ujrzawszy przed sobą nieprzyjaciela, wykręcał nieco w bok głowę, jakby nie chciał nań patrzeć, za moment jednak rzucał się jak strzała i topił zęby w karku przeciwnika. Nie mógł on nigdy uciec, choćby chciał, bo Łowca morski nie dopuszczał do odwrotu przed zupełnem pokonaniem, natomiast nad przeciwnikiem raz już zwyciężonym, bohater nie pastwił się nigdy. Sprzeciwiałoby się to prawu foczego ludu, a prawo szanował wielce Łowca morski.