Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 208.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

znajdujące się za nim szeregi piechoty pokłuły mu dotkliwie bagnetami pośladki.
Nauczka ta nie poszła w las, to też zanim jeszcze ukończył dwudziesty piąty rok życia, zaliczano go do nieustraszonych słoni, rząd otoczył go troskliwą i czułą pieczą i stał się ulubieńcem wszystkich. Nosił teraz stosy namiotów, ważące około dwudziestu centnarów, i przemaszerował z nimi przez całe górne Indje. Potem wsadzono go na okręt i po długiej podróży morskiej, gdzieś, bardzo daleko od Indyj, w górzystym kraju, musiał dźwigać na grzbiecie wielką armatę. W Magdali miał zaszczyt widzieć nieboszczyka cesarza Teodora, a wkońcu wrócił tym samym okrętem, zasłużywszy, jak to ogólnie mówiono, w całej pełni na medal walecznych za wojnę abisyńską. W dziesięć lat potem w miejscowości Muszyd mnóstwo towarzyszów jego padło od mrozu, różnych chorób, głodu i udaru słonecznego, a Kala Nag został przewieziony daleko na południe do Mulmeinu, gdzie w wielkich warsztatach ciesielskich układał w stosy ogromne kloce drzewa. Tam to, omal nie zabił młodego słonia, karcąc go za to, że wzbraniał się pełnić przypadającą nań pracę.
Później użyto go do dźwigania budulca, a ostatecznie, wraz z dziesięciu innemi, wprawnemi już, powierzono mu funkcje pomocnicze przy chwytaniu dzikich słoni w górach Garo.
Rząd indyjski bardzo chętnie posługuje się słońmi, istnieje też osobny departament dla obław na te zwie-