Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 209.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

rzęta, który zajmuje się również ich oswajaniem, tresurą i wysyłką w różne strony państwa.
Kala Nag miał, licząc od samego jeno grzbietu, przeszło dziesięć stóp wysokości, a kły podcięto mu do połowy i, aby się nie kruszyły, zaopatrzono w miedziane kapsle, ale słoń władał onemi resztkami lepiej może niż niejeden dziki słoń swemi długiemi, ostremi kłami.
Obława trwała zazwyczaj całe tygodnie, zanim udało się kilkadziesiąt rozpierzchłych po górach słoni zapędzić do zagrody z olbrzymią bramą z grubych belek. Kiedy miano ją zamknąć, na dane hasło, do piekła tego wkraczał Kala Nag, rzucał się na największego samca i póty go bił, kopał i dręczył, aż dzikus musiał ulec, a tymczasem ludzie, siedzący na innych słoniach, nakładali pęta na nogi słabszym. Działo się to zawsze w nocy, przy migotliwem świetle pochodni, aby słonie nie mogły zdać sobie sprawy z przestrzeni, wśród jakiej się znajdują.
Wszystkie arkana walki znał mądry Kala Nag, czyli Czarny Wąż. Nieraz bojował z rannym tygrysem, zadarłszy w górę trąbę, bardzo wrażliwą na uszkodzenie, przewracał go na ziemię właściwem sobie, okrężnem uderzeniem głowy w samej chwili skoku, a potem, ukląkłszy na nim, dusił go swym ciężarem, gdy zaś życie uleciało z rabusia, wlókł za ogon w triumfie bezkształtną, pręgowatą masę.