Strona:PL Rudyard Kipling - Takie sobie bajeczki.djvu/117

Ta strona została przepisana.

— Wytłumacz się! wytłumacz się! wytłumacz się! — wrzeszczało całe plemię Tegumaiów.
— Uchowaj mnie, Boże! — zawołał Tegumai — dajże pokój moim piórom! Czy to człowiekowi nie wolno złamać ościenia, aby zaraz wszyscy ziomkowie nie rzucili się na niego? Jesteście ludem, który człowiekowi okrutnie zalewa sadła za skórę!
A Taffy rzekła: