Strona:PL Rudyard Kipling - Takie sobie bajeczki.djvu/37

Ta strona została przepisana.
II.
ŚPIEWKA O STARUSZKU KANGURZE.

Nie zawsze kangur wyglądał tak, jak go widzimy dzisiaj; był zupełnie innem zwierzęciem o czterech krótkich nogach. Był szary i był wełnisty, a pycha jego była niezmierna. Tańczył na skoszonym łanie pośrodku Australji, a potem poszedł do małego bożka Nqua.
Poszedł do Nqua o szóstej przed śniadaniem i rzekł:
— Uczyń mnie odmiennym — od wszystkich innych zwierząt dzisiaj do godziny piątej po południu.
Nqua zerwał się ze swego miejsca na wydmie piaszczystej i wrzasnął:
— Pójdź precz!
Kangur był szary i był wełnisty, a pycha jego była niezmierzona. I tańczył na