Strona:PL Rudyard Kipling - Takie sobie bajeczki.djvu/74

Ta strona została przepisana.

A wielbłąd znów odrzekł: — Hm-bug!
Ale zaledwo wymówił: — Hm-bug! ujrzał, że na jego grzbiecie, z którego był ogromnie dumny, wypiętrza się wielki, gruby, chwiejący się garb.
— Widzisz to? — spytał Dżin — to twój własny Hm — bug, na który naraziłeś swą szanowną osobę wskutek swego bezwstydnego lenistwa. Dziś jest czwartek, a od poniedziałku rano, kiedy się praca rozpoczyna, nie zrobiłeś dotychczas nic. Idź-że teraz do pracy!
— Czyż mogę pracować — odrzekł wielbłąd — z tym Hm-bugiem na grzbiecie?
— Uczyniłem go umyślnie — odpowiedział na to Dżin — właśnie dlatego, że przez trzy dni próżnowałeś. Możesz teraz przeto trzy dni pracować bez jedzenia; możesz żyć ze swego Hm — bugu! A więc nie mów, że nic dla ciebie nie zrobiłem! Idź precz z pustyni do tamtej trójki i zachowuj się przyzwoicie.

stawiający ziemię, oraz wszystko, co istnieje, gdy było całkiem nowe. Zobaczysz na nim dwa dymiące wulkany, kilka innych gór, kilka kamieni, jezioro, czarną wyspę, krętą rzekę, wiele innych przedmiotów, a nawet Arkę Noego. Nie mogłem narysować wszystkich pustyń, któremi Dżin zarządza, więc narysowałem tylko jedną, ale zato ogromnie pustą.