Strona:PL Rutkowski-Zabawki poetyckie rozmaitym wierszem polskim napisane 031.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nigdy Satyry tych końcow nie miały,
By wſzczegulności kogo przegryzały,
Lecz by rozumną naturą bydlęca
Nie kierowała w nas, Satyr zachęca,
By zyſk wypędzić z Polſki zdierſtwa brzydki,
Powściągnąć wſzędzie panuiące zbytki,
Wiedzieć iakiego w tym czaſie, y z wiela
Dobrać do ſerca ſobie przyiaciela,
Jakie ćwiczenie dawać dziatkom, puki
Mogą przyimować z pożytkiem nauki,
Jak przyiaciela y kochać, y bronić,
Od Libertynow iak troſkliwie ſtronić,
Tego wyciąga, tego ſobie życzy
Satyra umyſł od nas przewodniczy.
Z tąd wnieść: że komu Satyry nie w guście,
Podoba mu ſię wiek trawić w roſpuście,
O! sliſki pieniądz, y pełny ohydy
Biegać w zawody z łakomemi Żydy,
Nie kochać innych, y nie bydź kochanym,
Bydź w zbytkach po ſwe uſzy zagrzebanym;
Wiek trawić marnie gdzie bez chwały w końcie,
Lub ziemię kraiać lemieſzem na grońcie,
Słowem: oſzaleć, kiedy złość obrzydła
Życia ludzkiego te chce znieść prawidła.
Raz przeieżdżaiąc przez wieś do Szlachcica
Wſtąpiłem, dokąd błędna mię ulica
Sama wepchnęła, gdy ſię z nim witałem,
Pyta mię, z kądby, y dokąd iechałem?
Rzekłem: z Warſzawy iadę do Lublina;