Strona:PL Rutkowski-Zabawki poetyckie rozmaitym wierszem polskim napisane 065.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jakiś y mowi: niech ſię ſpytać godzi,
Czy nie WMć Pan to, ktorego tak ſłynie
Sława po Polſzcze, w Paryżu, w Berlinie?
Zdumiały na to, ſpozieram nań zoka,
Nałbie u niego magierka wyſoka,
Szabla u boku od rdzy napoł ziadła,
Wąſy za ucho, a cera wybladła.
W lot pomysliłem: zginąłem zaiſte,
Wpadłem w nieſzczęście dziſiay oczywiſte,
Mroż był nie lada. Więc rzeknę: otwarcie:
Znam ſię Moſpanie na Wacpana żarcie,
Gdyż co powiadaſz, nie do mnie to ſłuży,
Francya... Berlin... nie mogę ſię dłuży
Bawić z Wacpanem; à Dieu moy Panie.
Ten mię o krotkie proſi poczekanie,
Zatrzymuię ſię. Zaczyna mi ſłowy
Paryż wychwalać, y w Berlinie nowy
Pałac Krolewſki... prawi mi androny.
Rzycam oczyma na obydwie ſtrony,
Chciałbym wynaleść iakowego człeka
Temu do wſpołki, co mi tak dopika
Swoim dyſkurſem. Siągam do kieſzeni,
Dobywam worka.. mowię: wiem uczeni,
Tacy, iak Wacpan, zoſtawaią w nędzy,
Rozkażeſz ſłużyć, dam ci co z pieniędzy;
Ja zaś dla ſiebie obiecuię ſzkodę,
Tak długi dyſkurs że z Wacpanem wiodę.
W prawdzie, rzecze mi, nie ieſtem w potrzebie,
Lecz, że chleb maiąc na iutro o chlebie