je porzucił w dzieciństwie, bom ich z tamtego czasu nie pamiętał nawet, ale jakiemi z ksiąg i podań odmalowały mi się w umyśle... Zapomniałem, że przeszła po nich mściwa ręka waszego Sylli, po której z gruzów się już miasto podźwignąć nie mogło, ani Munichja, ani Pireus...
Znalazłem szczątki na pustyni obcymi zalanej i bez życia. Próżnom tu szukał nauki — wywieziono ją do waszego Rzymu — i arcydzieł sztuki, po których zostały opustoszone podstawy. Cieniów nawet, co były chwałą naszą, pamięć się zacierała. Znalazłem w miejscu igrzysk Olimpijskich cyrk Cezara Nerona, w ogrodach Akadema waszych Greków z Suburry... W Atenach Aten nie było... wielkie duchy mędrców i bohaterów uciekły z tej pustki; Minerwa Pallas opuściła swe świątynie.
O, boleści wielka i niewysłowiona...
Odmalować wam jej nie potrafię... O kiju chodziłem od kamienia do kamienia, bo ludzie się od starca odwracali, a kamienie mówiły mi głosem jednym: — Zniszczenie. — Co zawiniła bogom Grecja moja i ludy Hellady, któż pojmie? Z jawnych szczątków przeszłego życia widzę, żeśmy więcej się zasłużyli światu niż Rzymianie — wszakże co macie lepszego, od naseście wzięli i przerobiliście na swoje... myśmy stworzyli filozofję, sztukę, obyczaj, poezję...
Zabraliście nam te dzieci nasze, a Grecja, opustoszona, jest rzymskiego państwa służebną i niewolnicą.
Mściwi bogowie, za cóż nas to spotkało?
Ślepym! nie widzę.
Gdzie niegdzie imiona zostały bez rzeczy, gdzie
Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/062
Ta strona została uwierzytelniona.