Chryzyp sam mnie tu wprowadził, aby zatrzeć przykre pierwszej miłości wspomnienie; sądził, że mnie przy wdziękach oczaruje mądrością.
Ale, niestety, jak tam atletę, tu zastałem gramatyka w przybrukanej tunice, który zajęty był prostowaniem omyłek w mowie, a nie myśleniem i mądrością. Znaleźliśmy Lucyllę wykładającą uczenie różnicę Wirgiljusza i Homera, nie dała nam rzec słowa, poprawiła starego i mnie natychmiast, aby pokazać, jak wiele umie i śmiało umiejętności swej używa... Potem ujęła podręcznik Palemona, stojący przy niej w kuble[1], aby się nim poświadczyć, i naprawiwszy wiele, kazała słuchać wierszy, o któreśmy ją posądzili, bo nikt z nas pochodzenia ich nie znał.
Zdumiewali się inni erudycją młodzieńczą; ja wyznam, ziewałem, i choć mi się uśmiechała wdzięcznie, jakby dając do myślenia, że nie w jednej gramatyce jest biegłą a młodych uczniów chętnie do szkoły przyjmuje — wyszedłem prędko, czując odrazę od tego zwoju pargaminowego.
Cóż powiem o innych, które i tej nie były warte? znudziły mnie one i odstręczyły.
Chryzyp widząc, że tęsknicy mej nie rozerwie, zapytał wkońcu: — A Epicharis?
Sławną tę niewiastę widywałem był dawniej. Dla nadzwyczajnej piękności stryj Markus wielbił ją może równie jak dla wielkich przymiotów, które jej wszyscy
- ↑ Tu wyraz kubeł oznacza okrągłą skrzynkę, szkatułkę, gdzie się księgi (zwoje) mieściły.