Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/095

Ta strona została uwierzytelniona.

nie samotnie z matką i siostrą, nie bywa nigdzie tylko u Trazeasza, nie widuje nikogo prócz Bassusa poety, i znanego z surowości zasad i prawości charakteru opiekuna swojego, Anneusza Kornuta.
Ostatni jeśli nie z pism swych wielu, to choć z rozgłosu imienia znanym ci być powinien. Zjednało mu sławę męstwo, z jakiem występuje zawsze wobec Nerona. On to dał ową sławną Cezarowi odpowiedź w czasie narady nad liczbą pieśni, w której zawrzeć się miał wielki poemat historji Rzymu. Jeden z pochlebców odezwał się, że czterysta pieśni nie byłoby za wiele. — Czterysta! — zawołał Kornutus — a któż je czytać będzie? — Przecież stoik Chryzyp, którego tak wielbicie, więcej ich napisał? — zarzucił pierwszy. — Tak — odparł Kornutus — ale księgi Chryzypa ludziom się na coś przydały.
Te słowa w oczy Cezarowi rzucone dają ci miarę człowieka, co je wyrzekł, a zarazem ludzi, co z nim jedno, ściślejszą przyjaźnią związane składają grono. Nie liczę do nich Seneki, który im w surowości nie dorównywa, ani Lukana, który płochym się dosyć wydaje. Persjusz, Kornutus, Trazeasz, Agatemeros, wreszcie Bassus poeta żyją z sobą tylko, i wśród tego morza zepsucia, jakiem jest Rzym — wyspę stanowią spokojną. Biją o nią jego fale, ale jej wzruszyć nie mogą. Z nich wszystkich Trazeasz i Kornutus uchodzą za najsurowszej moralności ludzi, za filozofów stoików, wślad za nimi idzie Persjusz, a dalej nareszcie Agatemeros i Bassus poeta.
O Trazeaszu któż nie słyszał w Rzymie? żywą tu zowią go cnotą. Abym ci zaś odmalował, jak surowości dla siebie niezmiernej mąż jest dla drugich wy-