Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.



X.


Juljusz Flawjusz Kajusowi Makrowi zdrowia.


Pragniesz nowin, nienasycony żarłoku! Szczęście twoje, iż ja również chciwy jestem zatrudnienia; nie będę ci też skąpił pisania, a tym razem i przedmiotu mi do niego nie zabraknie.
Nie Armenja i Partowie, ale Palatyn i Forum nowin dostarczy.
Zapytujesz o Sabinę, o moją dla niej miłość; ze wstydem wyznać ci muszę, że w niej nie ostygłem, chociaż z porady Greka lekarza, szukam na nią antidotum[1] nawet w ladajakich rozrywkach, byle myśl od trawiącej mnie namiętności oderwać.
Więc nowych coraz pragnę znajomości. Wspominałem już o Kornutusie, Trazeaszu, Persjuszu, Bassusie, o Pizonach, ale tych wszystkich widując rzadko, nie wiele z nich korzystam.

Znudzony, jednego z tych dni w wieczór pogodny kazałem wieźć się za miasto do Tyburu, byle tylko nie widzieć Rzymu, który codzień nieznośniejszym mi się staje. Gościniec tyburtyński dosyć jest, jeśli sobie przypominasz, pusty; droga nie tak uczęszczana. Ci nią tylko

  1. Środek przeciw truciźnie. Odtrutka.