Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

spiskują ci, co wierzą w siebie, kto w Boga wierzy, niech Bogu ufa...
— Więc cóż czynić mamy? — zapytał inny.
— Trwać, wyznawać prawdę głośno i za nią umierać — odpowiedział Tymoteusz — a umierając, przebaczyć nieprzyjaciołom, jak przebaczył Syn Boży.
— Wszak ci możemy też wyznawać potajemnie wiarę naszą — rzekł ktoś — choćbyśmy pozornie składali ofiary bogom ich?
— Nie — rzekł Tymoteusz — bobyśmy kłamali, a fałsz ust chrześcijanina zmazać nie powinien. Kto się Boga zapiera, aby ocalił życie, tego Bóg zaprze się w chwili sądu, i żywot wieczny postrada. Kto milczy, małoduszny jest i niewierny. Chcemy zwyciężyć. Idźmy z uśmiechem na męczarnie, a gdy ujrzą poganie, że gardzimy życiem, uwierzą w niebo i nawrócą się. Jedna jest dla nas droga prawdy, jak jeden Bóg nasz; wyznawać ją musimy głośno i cierpieć za nią.
Jeżeli spytają was, czy jesteście chrześcijanami, odpowiedzcie: — Jesteśmy — jeżeli zmuszać was zechcą do zaparcia się wiary waszej, trwajcie w niej aż do męczeństwa, aż do śmierci; niech się zdumieją, strwożą i nawrócą poganie. Między prawdą a fałszem niema środka; drogi fałszu są różne i liczne, droga prawdy jedna tylko... przeto jedną tą iść macie.
Niechaj poganie uciekają się do siły i ufają w liczbę, a sądzą, że dzieło Boże ludzkiemi środkami obalą; my wierzmy, że duch zwycięży. Przyjdzie siła z nieba trwającym mężnie w prawdzie.
— Więc wynijdźmy wszyscy — rzekł pierwszy — na