Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

Pożar to ugasał napozór, to znowu wzmagał się, rozrzucał, szerzył...
Czwartego podobno dnia, gdy znużony i bezsilny zasnąłem twardo w gościnnym domu przyjaciela, nad wieczór obudził mnie Celsus powracający z Palatynu.
— Wiesz — rzekł — Neron powrócił z Antium, za późno jednak, bo gmachy jego na Palatynie całe niemal zniszczone... tylko zgliszcza ich dymią i ściany nagie sterczą. Została dawna dzielnica nie cała i Mecenasowa wieża, do której przeniesiono uratowane wieńce Cezara, jego lutnie i posągi wystawiające go w stroju cytharedy. Najpierwej o nie zapytał... Faon powiada, że skóra wężowa oprawna w złoto, którą nosił, dopóki żyła Agrypina, mając ją za puklerz przeciwko czarom... znikła wśród zamięszania. Widziałem Nerona. Nie sądź, by opłakiwał Rzymu klęskę — uśmiecha się.
— Odbudujemy go stokroć piękniejszym — woła — to były liche lepianki, ciasne przejścia niegodne ludu rzymskiego, wśród których dusić się nieraz musiano... zbudujemy miasto Cezarów dla Cezarów ludu... świątynie... place... termy...
Potem wszedł na wieżę i przypatrywał się długo z zachwyceniem.
— Cudownie piękny pożar! — zawołał, klaszcząc w dłonie... — Co za obraz, jaka wspaniałość! Dajcie mi lirę, dajcie mi lirę...
Podano, stanął i śpiewał zniszczenie Troi, chwilami przestawał... jakby przysłuchując się wtórującym mu jękom i krzykom... złudzenie go radowało, unosiło... patrzał