Zdziwicie się pismu, pieczęci i imieniowi dawno zapomnianemu: Juljusz Flawjusz prosi mnie, abym go wyręczył, gdyż po tych wypadkach niemoc nim owładnęła, i Chryzyp kazał mu się zachować spokojnie, wstrzymując go nawet od pióra. Przyrzekłem mu, że za niego do was napiszę, aleć list mój jego pisma nie zastąpi... »Voluisse sat est«[1], powiedział poeta.
Pożar, który kolebkę Rema i Romula zniszczył i niezmierne pożarł skarby, nareszcie, po dniach sześciu i siedmiu nocach, ugasać zaczyna. Okropny widok tego zniszczenia, zgliszcz, rumowisk i popiołów stosu ofiarnego, na którym ostatnie starego grodu Numy spłonęły pamiątki. Lud płacze więcej penatów swych niż własnych skarbów, których mu z pod zwalisk dobywać nie wolno.
Poznać nie można niedawno jeszcze tak wspaniałego Rzymu w tych okopconych murach, których sterczą reszty z poopadałemi dachy i napół obalonemi kolum-
- ↑ Sama chęć wystarczy.