Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/219

Ta strona została uwierzytelniona.

gniew błysnął w oczach jego, alem mu go natychmiast odjęła kilką słowy, polecając krewnego i zwiastując cudowną zmianę.
Leljusz ułagodzony, prawie bojaźliwy, sam przyszedł do Flawjusza, oddając się w jego opiekę. Obu ich razem odprawiłam wkrótce, spodziewając się kilku moich współwyznawców na wspólną modlitwę. Widzicie, jakie cuda sprawia siła wiary naszej, opisałam ci to, abyś zrozumiał, dlaczego codzień się więcej w niej utwierdzam i Paulusa powoli oświecać zaczynam. O! gdyby i na tobie wyrazy moje wrażenie jakie uczynić mogły. Vale...