Strona:PL Sachs - Ferdynand Lassalle.djvu/16

Ta strona została przepisana.

Rozumiał on, że ruch wtedy tylko mieć może jakieś znaczenie, jeżeli się stanie ruchem masowym.
Ale do tego było wówczas bardzo daleko. Ogół robotników niemieckich zbyt nisko jeszcze stał w owych czasach, aby rzucone przez Lassalla hasło samodzielnej polityki robotniczej mogło odrazu stać się popularnem; a z drugiej strony zbyt potężną była wtedy partya postępowa, aby miała zaraz ustąpić z pola. To też nic dziwnego, że Związek wzrastał bardzo wolno, tak wolno, że po trzech miesiącach istnienia liczył zaledwie 900 członków: Dla Lassalla był to bardzo przykry zawód. Zakładając Związek, marzył on, że za jego przewodem proletaryat wzniesie się na niedościgłe wyżyny i w prędkim czasie stanie się potęgą, panującą nad całem życiem społecznem; jego wulkanicznej naturze trudno było pogodzić się z tym powolnym rozwojem. We wszystkich jego listach z owej epoki brzmi ta nuta rozczarowania i zawodu.
Aby nadać ruchowi szybsze tempo, Lassalle przedsięwziął we wrześniu 1863 roku podróż nad Ren. Właśnie zatarg pomiędzy rządem a postępową burżuazyą doszedł wówczas swego szczytu. Rząd rozwiązał sejm i zarządził nowe wybory; aby zaś pozbawić postępowców możności oddziaływania na opinię publiczną, ówczesny pierwszy minister, Bismark, wydał rozporządzenie, ograniczające wolność prasy. To nowe pogwałcenie konstytucyi wywołało w całym kraju powszechne oburzenie. Prasa postępowa musiała jednak milczeć, gdyż pisma, otwarcie napadające na rząd, narażały się na zamknięcie, czego kapitaliści, którzy wydawali je dla zysku, oczywiście nie mogli sobie życzyć.
W mowie, wygłoszonej w kilku miastach nadreńskich, Lassalle poddał ostrej krytyce tchórzliwe zachowywanie się burżuazyi wobec gwałtów rządowych, Przyznać trzeba, że krytyka jego, zwracająca się głównie przeciwko burżuazyi, a pozostawiająca na stronie rząd, była jednostronna i niewłaściwa. Nic dziwnego, że postępowców wprawiło to we wściekłość. Zjawiali się tłumnie na zgromadzeniach, wszczynali hałasy i usiłowali nie dopuszczać Lassalla do słowa. Na jednem z takich zgromadzeń, w Solingen, zniecierpliwieni robotnicy rzucili się na hałasujących postępowców, wypchnęli ich za drzwi, a niektórych nawet pokaleczyli. Zapał robotników nadreńskich i wściekłość burżuazyi były najlepszym dowodem, że agitacya Lassalla trafiła tam na podatny grunt.
Najgorzej rzeczy stały w Berlinie, gdzie liczba zwolenni-