się o mnie. Byliście szczęśliwymi, jesteście nimi... To jest zarazem moją rozpaczą i pociechą.
W całej korespondencji szukałem daremnie innej wzmianki do tej schadzki. Musiałem się tem zadowolnić co było, a i to miało dla mnie doniosłość niepospolitą.
Listy z r. 1858 i 49 nie wykrywały więcej żadnej schadzki między Salcédem, panią Flamarande a Gastonem, ale zdradzały uczucie jakie wzbudzić się musiało w sercu Rolandy do pana Salcéde, jakieś uniesienie, ukryte pod nazwą wdzięczności macierzyńskiej, które jednak zmyliło zupełnie przypuszczenia pani Berty; hrabina pisała do niej: „Nie szukaj kochana Berto w stosunku naszym tego uczucia, które Ty miłością nazywasz, a jeźli on kochał mnie niegdyś, miłość jego zgubą była dla mnie i chociaż przebaczenie moje zmazało tę winę, sumienie jednak nie rozgrzesza go. Szczęściem mylisz się, bo go nie rozumiesz; nie pojmujesz tego uniesienia przyjaźni, które nie żąda nic tylko najczystszego wspomnienia. Mówi że wszedł tylko do mego pokoju (sądząc żem wyjechała) aby odetchnąć zapachem kwiatów! Nie chcę wierzyć i nie wierzę, żeby chciał na chwilę bodaj myślą uchybić żonie swego przyjaciela; pożądać jej było by to zbrodnią tak w jego jak i w moich oczach. Wiem, że mało jest ludzi zdolnych ukochać kogoś duchem, który wyłącza wszelką myśl występnego posiadania; ale czyż nie znasz tego czystego, sumiennego i prawego człowieka? to całe życie pracowite, skupione w sobie, to życie anielskie tak ubóstwiane przez Ciebie, o którem mówiłaś: To wyjątek, między idealnymi wyjątkami, on jest jedyną istotą na świecie, którą czcić można bezwarunkowo. A więc czyż to życie nie jest przeznaczone do pocieszenia Cię?“ W innym liście hrabina mówiła do swojej przyjaciółki: „Najlepszym dowodem, że uczucie moje dla niego nie jest
Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/172
Ta strona została skorygowana.