nem. Żyć będziemy razem spokojni i szczęśliwi, bo musisz pan ostatecznie pokochać tę kobietę, która tak pana kocha i z której dumny będziesz, żeś jej przywrócił sławę....
— Dość już, szybko przerwał Salcéde, nie chcę stracić szacunku pani i Gastona, spełnię mój obowiązek. Zaślubię panią Montesparre. Czy mam jej to zaraz powiedzieć?....
— Nie, to by ją upokorzyło, niech nie wie, ze memu wpływowi winna swoje szczęście. Powiedz jej pan tylko, że przedstawiłam panu powody uniemożebniające związek między nami i staraj się być spokojnym i zadowolonym jak człowiek poświęcający się dla drugich. Po kilku dniach, gdy wyjadę z Rogerem....
— Po kilku dniach?
— Tak, dostałam list od mego notariusza. Muszę się zająć spadkowemi sprawami. Pan Flamarande zostawił znaczny legat dla swojej pani i musimy przyjąć to zdzierstwo w milczeniu. Majątek znacznie jest naruszony, jadę z Rogerem działać w jego imieniu, jeźli Gaston nie zechce dziedziczyć.
— Postanowił raz nieodwołalnie, ale niech to panią nie martwi. Gaston może być szczęśliwy tylko w warunkach, w których się wychował. Kocha Karolinę i nie chce jej widzieć damą wielkiego świata. Będzie z niej śliczna kasztelanka zamku Flamarande. Zapowiadam pani, że Gaston nie włoży nigdy czarnego obcisłego ubrania i żaden salon stolicy nie zobaczy go na swojej posadzce. Kochałaś go pani takim, jak był, kochajże go takim, jakim nadal będzie.
— Bezwątpienia — odparła hrabina na wszystko się zgodzę i nie zrobię najmniejszego zarzutu.
Rozmawiali jeszcze ze sobą oddalając się z miejsca powoli, i ja już odejść myślałem, kiedy zobaczyłem panią Flamarande powracającą szybkim krokiem
Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/335
Ta strona została skorygowana.