— Wiedziałem to wszystko potrochę, odrzekł hrabia, a od kilku dni pilnie kodeks przeglądam. Więc muszę pozostać przy pierwszej mojej myśli, muszę wpisać dziecko na moje imię, a potem niech przepada natychmiast.
Hrabia mówił to z taką obojętną stanowczością, że zimny pot wystąpił mi na czoło i mimowolnie powtórzyłem za nim „niech przepada natychmiast“.
— Zgadzasz się więc ze mną, podchwycił p. Flamarande, chodzi o to, aby się samemu nie narażać, nie naruszyć litery prawa i prawa ludzkości. Pomyślę jeszcze nad tem ale pomyśl i ty.
Trzeci list pani de Montesparre brzmiał jak następuje: „Rolando, przebacz mi, byłam niesprawiedliwą, nierozsądną; obwiniałam cię, żałuję tego szczerze i proszę o przebaczenie. Wyspowiadałam łagodnie mego biednego chorego i wiem już całą prawdę, ona jest dla mnie bolesną ale ciebie uniewinnia. Byłaś namiętnie kochaną a nie domyśliłaś się tego. Nie powinnabym ci może mówić o tem, ale lubię jasno rzecz stawiać, a kiedym cię obraziła mojemi podejrzeniami, słuszną jest rzeczą, bym błąd mój naprawiła błagając o przebaczenie. Salcéde nie wie że piszę do ciebie, spodziewa się że nigdy nie dowiesz się o jego miłości; wolałby raczej umrzeć aniżeli dać ci to poznać. Nie ma żalu ani do mnie, ani do ciebie, ani nawet do pana Flamarande. Powiada że sam sobie winien. Okazywał mi serdeczną przyjaźń, której mi nigdy nie odbierze, a ciebie szanuje, poważa i.... uwielbia, czyż to jego wina? Po twoim odjeździe odemnie, chciał wejść do twego pokoju, nim zaczną go porządkować, albo nim zajmie go kto inny.