który zamyka się i czyta u siebie. Próbowała czytywać historyczne książki ale nie podobały się jej i bezustanku ziewała. Ale teraz zmieniła się zupełnie. Wybiega naprzód myślą do miłości swego dziecka jak kobieta która żadnej innej nie zaznała; we śnie i na jawie myśli tylko o swojem dziecięciu, wyobraża sobie jego postać, modli się, płacze i śmieje się, naprzemian. Kocha w swoim mężu ojca tej dzieciny. Powiada, że dobrze uczynił, iż przywiózł ją do tej samotni, gdzie będzie mogła wyłącznie zająć się swojem dzieckiem; szyje zawzięcie pieluszki i haftuje czepeczki. Chce się sama kształcić aby mogła kierować pierwszem wychowaniem swego dziecka; czyta więc, robi różne wypisy, rysuje i gra na fortepjanie; słowem czuje się najszczęśliwszą istotą na świecie! Wielka to łaska Boga dla niej, że ją stworzył tak mało wymagającą.
— Prawdę powiedziawszy, przerwałem jej, przypisujesz jej panna jak wszystkie kobiety za mało i rozsądku i trzeźwego sądu?
— Czyż pan jesteś innego zdania? odpowiedziała Julja.
Hrabia umyślnie ją sobie wybrał aby mógł sam w domu przewodzić — to leży w jego usposobieniu.
Pani była już blizką rozwiązania, kiedy hrabiemu zachciało się jechać na zimę do Sévines, blizko Orleanu, nad brzegiem Loary. Nie tłumaczył się nikomu z tej fantazji a pani nie pytała nawet o przyczynę tylko przygotowywała się do drogi.
Sévines chociaż położone w okolicy wesołej, samo w sobie było smutną miejscowością; ta duża rzeka rozlewająca się po równej płaszczyźnie i spłukująca szerokie piasczyste brzegi, nie warta była widoku tamtych urwistych nadmorskich skał. Obszerny park był wcale piękny, ale tylko dla amatorów wielkich zacieni; drzewa ogołocone z liści a zawsze obsiadłe
Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/55
Ta strona została skorygowana.