naprzykrzoną i obróciła się na drugą stronę z owém głębokiém westchnieniem bez trudności i smutku wyzioniętém, które ulżywa piersiom śpiących dzieci, i posiada taki urok szczególny, taką czystość tchu, że poniewolnie wzbudza w nas dziwne jakieś rozczulenie. A potém, nieotworzywszy wcale oczu, ani tego świadoma, przybrała postawę pełną nadzwyczajnego wdzięku. Ramię zarzuciła po nad głowę, a ręka jéj opalona wprawdzie, ale smukła i malutka, zasunęła w tył jéj ubranie głowy z szarego płótna, i na pół otwarta spoczywała na jéj włosach ślicznych jasnopopielatawych. Była to niezaprzecznie najświéższa i najładniejsza twarz ludzka, jaka się kiedy bez zasłony i parasolki na upał promieni południowego słońca narażała. Są pewne okolice w Berry i ziemiach ościennych, gdzie pomimo wszelki brak drzew i lasów, i życie wystawione na wszelkie działania szkodliwe upału, płeć wieśniaków tak bieluśką jest i aksamitną, jak u mieszkańców Wenecji lub górali z Alp Grajeńskich. W osadach tych, w których własność ta nie jest ogólną, przechowuje się jednak u niektórych rodzin; a według powszechnego mniemania, te rodziny właśnie pochodzenie swoje odnoszą do Anglii. Anglicy bowiem, jak to wszystkim wiadomo, przez dość długi czas te ziemie w samym środku Francyi leżące, pod swojem panowaniem mieli, a zatém i dosyć pomyślnych sposobności pomięszania swéj krwi z krwią ludu krajowego; według naszego zaś zdania, uważalibyśmy to raczéj jako czystą krew piérwotnego pokolonia Gallów czyli Celtów[1]
- ↑ Gallowie piérwotni byli mieszkańcy Francyi; z nimi to jeszcze Juliusz Cezar wojnę toczył.