Chociaż właściwie Klaudyja była pokojówką, jednakowo nie ona rozbierała co wieczór pannę Boussac. Joanna cały poranek była zatrudnioną to w polu, to w mléczarni; Maryja tedy, która ją tak czule kochała, zachowała sobie wieczór i godzinę udania się do łóżka do pogadanki z nią. Miała ona ten zwyczaj opowiadania jej wszelkich wrażeń, które przez dzień doznała, a ten udział w rozkoszach i nudach swojéj młodéj panny był dla Joasi wykształceniem uczucia, jedyném może do którego była zdolną.
Dla Joanny przeniesionej nagłe z swojego życia dzikiego pomiędzy ludzi na pewnym stopniu oświaty stojących, w początkach wszystko niezrozumiałém było. Pomiędzy skromnemi potrzebami jéj wiejskiego życia, i tysiącem sztucznych potrzeb osób tych, którym usługiwała, leżał jeszcze świat cały zupełnie nieznany, którego myśl jéj zbadać się wyrzekła. Umysł mniéj dobrotliwy jak jéj byłby się puścił na wyszydzenie tych dziwnych zwyczajów. Umysł Klaudyi nieskończenie pojętny, a przeto i łatwo się psujący, z podziwieniem przyjmował potrzebę tych wszystkich przesad, wszystkich tych starannych szczegółów, których od niéj żądano, a z których państwo jéj, z wielką jéj zazdrością korzystało. Kiedy jej dozwolono zasmakować trochę tylko tego życia wygodnego i zbytku, była nim upojoną, a żądza tych nieznanych rozkoszy rosła w niej wraz z użyciem samém. Kadet przyjmował nierówność zatrudnienia jako rzecz, która jest już zaprowadzoną; ale pomimo prostotę swoją, był on jednakowo synem swojego ojca Leonarda, tego filozofa szyderczego i niedowierzającego: uśmiéch jego nie był tak bardzo głupkowa-
Strona:PL Sand - Joanna.djvu/245
Ta strona została uwierzytelniona.
239