giem rzeczki była. Miejsce to jest tak skaliste i przepaściami poprzerzynane, że nikt tamtędy nie przechodzi. Gdyby ono było nad granicą, byłoby dogodnym przesmykiem dla przemytników. W pobliżu miasta jest ono zwykle przesmykiem złodzieja lub szpiega. Kapelusz wielki, brudny, i pogięty, zasunięty miał na oczy, których Joanna z téj wysokości, z któréj ruchy jego śledziła widzieć nie była w stanie. Zdawało się jej jednak, że po tym jego ruchu niepewnym, to szybkim to powolnym, ojca Raguet w nim poznaje. Nie chwytał on ryb, ale zdawał się badać miejscowość, lub czyhać na przechodzących z drugiéj strony rzéki.
Joasia niespokojna oddaliła się natychmiast i przepędziła swe bydło na drugi koniec łąki. Ten Raguet przestrachem ją przejmował, chociaż przyczyny tego wytłómaczyć sobie nie mogła. Żył ciągle z jéj ciotką; musiał przeto z pewnością mieć także i udział w tych pieniądzach, które Joasia, uwiedziona pozorem, Wielkiéj-Gocie posełała, aby ją od zupełnéj nędzy uchronić.
Skoro tylko do zamku wróciła, dowiadywała się o zdrowiu swego chrzestnego panicza. Maryja była bardzo smutna, a brat jéj niespokojny, i omdlewający. Gadał niedorzeczności, najlżejszy szelest go niepokoił, i na kilka zawodów się dopytywał o Joannę. Joasia jednak różne pozory wyszukiwała, aby się mu nie pokazać, lubo sobie tego Marynia życzyła. Sir Arthur pisał listy, i bardzo zakłopotany być się zdawał. Co chwila przychodził widzieć chorego młodzieńca i naradzać się z lékarzem. Nakoniec, po objedzie, udał że pilne ma sprawunki w Chambon, gdzie chce wejść w układy z notaryuszem, który mu nastręcza miejsce dogodne do umie-
Strona:PL Sand - Joanna.djvu/338
Ta strona została uwierzytelniona.
332