przyprowadził księdza Alain, żeby z tobą pomówił, i jako sędzia najwyższy zawyrokował, czy mi dać możesz, lub odmówić musisz wszelką nadzieję.
— Barzdo będę rada, jeżeli księdza Alain zobaczę, — rzekła Joanna; — jest to ksiądz dobry, i człowiek sprawiedliwy; ale on zawsze jest tylko księdzem, i tego zmienić nie może, co się samemu bogu winno. Sprowadźcie go panie, jeźli sobie tego życzycie. Będę rozmawiała z nim, jak długo się wam podobać będzie. Ale nie myślcie wcale, aby to mię do małżeństwa nakłonić miało.
— Joasiu, spodziewam się, że się mylisz, — rzekła panna Boussac, — i że twój proboszcz zmieni twoje zdanie. Pobladłaś coś bardzo, moja luba pasterko, a ja się obawiam, czyli odmawiając, nie zadajesz gwałt twojemu sercu.
Joanna zarumieniła się bardzo słabo, ale potém jeszcze bardziej pobladła.
— Głowa mię trochę boli, — rzekła, — ja nie mogę zostać tak nieczynna, i w pokoju zamknięta. Widzicie sami, panie Harley, żeby to śmiészna pani ze mnie była! Pozwólcie panno, że sobie pójdę do mego zatrudnienia.
Strona:PL Sand - Joanna.djvu/435
Ta strona została uwierzytelniona.
429