Strona:PL Sand - Joanna.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ IV.
Burza.

Zostawiliśmy młodego barona de Boussac razem z lubą Joanną, jego siostrą mléczną, chrzestnicą jego matki, która się także jego chrzestnicą mianowała w skutek zwyczaju miejscowego i téj myśli szczerodusznéj i życzliwéj, że nie można być przyjętém za dziecko przez głowę rodziny, aby zarazem nie zostać dzieckiem rodziny całéj. Słowo to dziécięcość wyrażające, mój chrzestny paniczu, brzmiało dźwięcznie w uszach Wilhelma pośród wycia burzy, a zbieg dziwnych okoliczności, które go do Joasi sprowadziły właśnie w téj chwili, aby ją wydrzéć niebezbieczeństwu, które jej zagrażało, sprawiło mu radość wspaniałomyślną. Nie żałował wcale, że śród rozkoszy swéj przejażdżki tak nagle został przerwanym wydarzeniem tak smutnym. Już teraz w marzeniach swoich tworzył cały poemat sielski w rodzaju Goldszmita, i nie gniewał się o to, że on miał być jego bohaterém cnotliwym i bez samolubnych zamiarów.
Ale brakowało mu jeszcze w tym poemacie bohatérki, któraby i swoją rolę i rolę swego opiekuna pojęła.