Strona:PL Sand - Joanna.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.
93

słowem tego wszystkiego, co uczeni widzą i stwierdzają pomimo mech dwóstu-stu lub trzysto-letni który je pokrywa, i w głazach niekształtnych, które na pozór nic znaczyć się nie zdają.
— Panie baronie, odrzekł ksiądz nieco zgorszony, przyszedłeś pan, jak poznaję, na słowo uczonego p. Barailon, aby podziwiać nasze cuda, i czujesz się być nieco zawiedzionym, niemogąc tak biegle czytać jak on hieroglifów gallickich. Jednakowo musiałeś nadybać w miejscu, w którém biedna mamka twoja mieszkała, zarówno ciekawe menhiry, jak skały krwawo-ofierne. Jest zwłaszcza jeden, którego równowaga jest jeszcze bardziéj zadziwiająca, jak owego grzybu wielkiego na górze Barlot. Jest on tak sztucznie podparty, że wietrzyk najmniejszy nim porusza; i niech tylko powietrze trochę jest chłodniejsze, drzący i jęczący cały na swojéj podporze wydaje głos szczególny, który nie jest bez wdzięku, i który łatwo mi teraz tłómaczy dźwięk tajemniczy bożka Memnona przy wschodzie słońca, to jest, za piérwszem powiewem brzasku. Kamień z pod Epnell jeszcze jest dźwięczniejszy, bo śpiéw jego trwa prawie ciągle, a nasi wieśniacy utrzymują, że w nim jest duch zamknięty, który przeszłość opowiada, przyszłość przepowiada, a nad teraźniejszością płacze. Proszę tylko dobrze wziąść na uwagę, panie baronie, to słowo Epinell, którém przez zepsucie ten kamiéń zowią. Pochodzi ono z Ep-nell; wyraz gallicki starodawny, co tyle znaczy co bez dowódzcy. Jo-mâther (krwawo-ofierny) przeciwnie znaczy tyle co ucinać, kaleczyć, zakrwawić, i męczyć nieszczęsną ofiarę na kamieniu pokuty. To tyle, jak gdyby powiedzieć chciano zabójstwo święte.