Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/231

Ta strona została skorygowana.

Powitała przybyłą z miną protekcyonalną, nieco impertynencką; potem, rozciągając się na otomanie, przybrała pozę grecką, na jaką się tylko zdobyć mogła. Wszystko to zrobiło efekt: młoda dziewica oniemiała.
— I cóż! panno, czy pani — odezwała się Checchina — ponieważ nie wiem, z kim mam przyjemność rozmawiać, jestem na twoje rozkazy.
Wtedy nieznajoma głosem jasnym i nieco cierpkim, akcentem angielskim nader wyrazistym, odparła w te słowa:
— Przepraszam panią, żem przybyła trudzić ją tak rano i proszę przyjąć podziękowanie za łaskawe przyjęcie. Nazywam się Barbara Tempest, a córką jestem lorda świeżo zamieszkałego we Florencyi. Rodzice moi kazali mnie uczyć śpiewu i już nieco postąpiłam; miałam wyborną nauczycielkę, która wyjechała do Medyolanu, a rodzice moi chcą mi za nauczyciela dać tego niezdarnego Tosani, który mnie swoją starą metodą i śmiesznemi kadencyami na zawsze zniechęci do sztuki. Słyszałam, że pan Lelio (na którego występach byłam w Neapolu), ma przybyć w tę okolicę i wynajął na lato tę willę, której właściciela znam.
Mam niepokonaną chęć brać lekcye od tego sławnego śpiewaka i prosiłam o to rodziców, którzy pozwolili. Ale rozmawiając o tem z kilku osobami, dowiedzieli się, że pan Lelio jest bardzo dumny