Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/250

Ta strona została skorygowana.

swą burzę, niech ona wybuchnie w obliczu świata! Nie sprawi mi ona cierpienia, jeżeli, jak się spodziewam, zostaje mi serce matki, i jeżeli, oprócz małżonka, zadowolonego z moich poświęceń, znajduję nadto przyjaciela tyle odważnego, iż głośno wyjawia braterską opiekę, jaką mi ofiaruje. Z tego tytułu, czy zgodzisz się, panie hrabio, aby między Leliem i moim kuzynem nie przyszło do wyjaśnień niewłaściwych, niepodobnych? Czy zechcesz przyjąć Hektora i powiedzieć mu odemnie, że nie wyjdę z tego domu, jak tylko do matki i wsparta na twojem ramieniu?
Hrabia spojrzał na Alezyę poważnie i smutno, jakgdyby mówił oczyma:
— „Ty jedna tu rozumiesz tylko, do jakiego stopnia rola moja w świecie wydawać się będzie występną i śmieszną.”
Potem wdzięcznie przyklęknął na jedno kolano i ucałował rękę Ąlezyi, którą wciąż trzymał w swoich, mówiąc:
— Pani, jestem twoim szampierzem na życie i śmierć.
Podszedł do mnie i ucałował serdecznie, nic nie mówiąc.
Zapomniał odezwać się do Checchiny, która, zkądinąd, oparta o parapet okienny, z rękami na piersiach skrzyżowanemi, spoglądała na tę scenę z uwagą filozoficzną.