Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/279

Ta strona została skorygowana.

Lelio wahał się chwilę, nalał kieliszek i głęboko westchnął. Potem błysk młodości i wesela trysnął z jego pięknych oczu czarnych, zwilgotnionych łzami; zaśpiewał głosem grzmiącym, a my odpowiedzieliśmy mu chórem: „Niech żyje cyganerya!”


KONIEC.