Zle przepędziła noc; nazajutrz miała gorączkę i pozostała w łóżku.
Salla nie pozwoliła mi wejść. Mimo jej wiedzy wśliznąłem się do sypialni i na kolana padłem przed signorą, tonąc we łzach.
Wyciągnęła do mnie rękę i powiedziała, że słusznie stawiłem jej opór.
— To ja — dodała z wielką dobrocią — jestem nad miarę wymagającą, fantastyczką nielitościwą od pewnego czasu. Trzeba mi to wybaczyć, Nello,
chora jestem i czuję, że nie mogę kierować humorem swoim, jak zwykle. Zapominam, że nie twoje przeznaczenie zostać gondolierem i że czeka cię świetna przyszłość. Wybacz mi to także; przyjaźń moja dla ciebie jest tak wielką, że miałam samolubną chęć zatrzymania cię przy sobie i zagrzebania twego talentu na tem nizkiem stanowisku, które cię przygniata. Broniłeś swej niepodległości i godności, postąpiłeś dobrze. Odtąd zostajesz wolnym, będziesz uczył się muzyki; ja nie oszczędzę niczego, aby głos twój utrzymał się i talent rozwinął; nie będziesz mi odtąd wyświadczał innych usług, prócz tych, jakie ci podyktuje uczucie i wdzięczność.
Poprzysiągłem, że służyć jej będę całe życie, że wolę umrzeć, niż ją opuścić; i istotnie, miałem do niej przywiązanie tak uczciwe i głębokie, że nie sądziłem, ażebym wykonywał przysięgę nierozważną.
Lepiej się miała dni następnych i zmusiła
Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/56
Ta strona została uwierzytelniona.