Strona:PL Sarah Bernhardt - Wyznanie.djvu/18

Ta strona została przepisana.

ROBERT. Mogę tylko czekać i mieć nadzieję... (nagle). Tak kochasz to dziecię, jak ojciec!...
(Podnosi nagle głowę i patrzy hrabiemu w oczy. Obaj męzczyzni są twarzą do siebie zwróceni. Hrabia blady z ustami zaciśniętemi z rękoma założonemi patrzy w źrenice Roberta, który cofa się z przerażeniem i wydaje przytłumiony okrzyk).
HRABIA. Milcz nikczemniku! pozwól odpocząć swemu synowi!
ROBERT (po chwili milczenia). Czego żądasz odemnie?
HRABIA. Chcę się zemścić.
ROBERT. Dobrze, zabij mnie!
HRABIA. Nie chcę cię zabić! Jesteś synem mego biednego brata.
ROBERT. A ja bić się z tobą nie chcę.
HRABIA. Ja także.
ROBERT. Czego więc chcesz nareszcie?
HRABIA. Powtarzam, że zemścić się muszę.
ROBERT. Nierozumiem.
HRABIA. Chwilę tylko! Posłuchaj... sądź sam... Oto oficer wezwany regulaminem służbowym musi odjechać do Afryki. Musi odjechać! ale zostawia swą żonę i jej matkę pod opieką swego siostrzeńca, prawie przybranego syna, którego wziął sierotą i wychował z miłością ojcowską. Po powrocie dowiaduje się, że jego żona uległa ohydnej przemocy, a dziecię!... to dziecię, któro on uważał za swoje, niema z nim nic wspólnego. Oszalały z rozpaczy pragnie zemsty — chce zabić tego człowieka, który splamił jego honor, ale gdy się z nim już spotkał, gdy ma go wreszcie w ręku nie jest w stanie się bronić; krew rozsadza mu żyły, serce mało w piersiach nie pęknie! On nie może! on nie powinien sam pomścić swej krzywdy.
ROBERT. Rozumiem cię... nie kończ... Ten drugi, który jest jego synem, który powinien pomścić jego honor — ten musi zabić winowajcę. Niech się tak stanie!... Ale wierzaj mi, mój wuju, on jest więcej pożałowania godnym, niżeli pogardy. (Zbli-