HRABIA. Dzięki ci, najdroższa, za całe szczęście, jakie ci winien jestem! Widzisz! Jestem tak szczęśliwym od lat dziesięciu, że gdy śmierć stanęła na tym progu, zdawało mi się, że przychodzi ona odebrać bolesną należność łez i rozpaczy. Szczęście niezmącone, to rzecz tak rzadka! Ah! mało tych wybranych, którzy idą ręka w rękę naprzeciw Nieznanemu i upiększają swoją miłość szacunkiem i zaufaniem. Ale ty znowu płaczesz... Nie! widocznie jestem głupcem i starym marzycielem. Powinnością moją wywołać uśmiech na twej twarzy, a nie łzy i smutek. Droga moja! nie myśl o przeszłości, spójrz w przyszłość, przedstaw sobie naszego syna, biegającego po wielkich alejach naszego zamku Roche-Brune, tam daleko w Bretanji... Patrz, jak on rośnie! jakiż dzielny, wspaniały z niego oficer!
MARTA. O tak! tak! Chciałabym jechać jaknajprędzej. Bo muszę ci się przyznać, zrobiłam ślub, przysięgę, w obec... Boga. Przysięgłam, gdyby mój syn ocalał, ukryć się w Roche-Brune i pozostać tam do śmierci.
HRABIA. Byłaś wtenczas tylko matką, droga
Strona:PL Sarah Bernhardt - Wyznanie.djvu/7
Ta strona została przepisana.
WYZNANIE.
Dramat w 1-ym akcie, prozą
przez
Sarę Bernhardt
przekład Gabrjeli Zapolskiej.
(Dalszy ciąg.)