Strona:PL Sawicka Nowelle.pdf/242

Ta strona została przepisana.

chrujesz? A to pudełko z kałamarzem złotym, co pod szafą stoi, zkąd?... Dostałeś? Tak po cóż u licha chowasz jak kradzione? Czy to pod szafą miejsce na prezenta?... Oj, ty coś kręcisz powróz sobie na szyję! Z lepszych od ciebie nieraz już szubienicznicy wyszli! I jeszcze scyzorykiem traktuje... Gębę zamknąć chce! Nie, paniczeńku, ja i prezentu nie potrzebuję i do spółki szachrajskiéj nie przystanę! Niech tylko ojciec wróci... ot, tak, powiem wszystko, o scyzoryku nie zamilczę, żeby potém na mnie gadania nie było. Kusić mnie! Na, powiada, bierz! to dla ciebie! A co byłoby, żebym ja wziął? Późniéj pytanie, szukanie, gdzie, co, jak? U Piotra! Piotr na prezenta czyha! od takiego pana szczególnie, co tam pierniki na kredyt zjada! Czegóż stoisz? marsz do pokoju! tu nie miejsce! a scyzoryk swój schowaj dla głupiego... Nie z dobrych rąk on do ciebie przyszedł, kiedy go na pokusę używasz!
Stałem jak wryty. Prosić go o milczenie nie śmiałem. Nie posłuchałby... oh, gdzie tam! A jeżeli naprawdę zechce wszystko wygadać... będzie straszna burza... i to jeszcze w dzień imienin! Ojciec trzymał ostro — szacherek, kłamstwa nie znosił... a długi jeszcze! Boże łaskawy! Może to i prawda, że ten scyzoryk przeklęty! On to przecież całą biedę wywołał... Piotr milczałby może do czasu — a potém... możeby zapomniał... Próbowałem przemówić do niego pokornie, obiecałem, że dług jutro zapłacę... że już więcej nigdy... byleby ojcu nie wspominał...
Nie dał dokończyć; ośmielony moją pokorą, ofuknął jeszcze srożéj:
— Długi? patrzaj! do tego przyznał się, bo widzi, że niéma co? A czemu o pudełku pod szafą,