Strona:PL Schneider Sofista Antyfont.pdf/9

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Θουκυδίδης — Aleidamas περί σοφιστών 19: ένθυμήματα μέν ούκ όΛίγα καί μεγάλα τοίς λόγοις ένεστιν, όνόματα δέ καί ρήματα [?] πολλά καί ταπεινά καί μικρόν άλλήλων διαφέροντα). Owej więc odrobiny retoryki odnośnie do τά ένθυμήματα mógł się też Tucydydes snadnie nauczyć od Antyfonta sofisty.
Wielką miała sofistyka przepaść do zapełnienia między słowem a czynem (por. Herod. VII, 103: μάτην κόμπος ό λόγος i 104: τών λόγών οί άληθέστατοι z Tucyd. II, 40: λόγου κόμπος i II, 41: λόγων έν τώ παρόντι κόμπος, a πλούτος έργου lub έργων άλήθεια — nadto Eur. τί δαί τόδ; άρ άληθές ή μάτην λόγος;). Jeden tylko sofista Protagoras uwzględnił, jak Faust Goethego, okrom przeciwnych sobie biegunów: Wort i That, zarazem także stopnie pośrednie: Sinn i Kraft. Z wyrazów tego mędrca wadze zmysłów (αίσθήσεις) i sile ducha (Plut. Protag. 351a: δύναμις) poznać można tosamo, co Faust wyczytał z księgi: »Die Geisterwelt ist nicht verschlossen; dein Sinn ist zu, dein Herz ist todt!« A słowa te skierowują się przeciw każdemu, który — jak expoeta i współwyznawca Eurypidesa, Antyfont, — nie potrafi rozeznać ήδονή od δεινότης, lecz za cel życia stawia przyjemność i unikanie smutku (por. Iambl. Protr. ed. Pist. p. 102: φροντιδος δέ της μέν άηδεστάτης άπηλλάχθαι τούς άνθρώπους έν τή εύνομία, τή εύνομία, τή δέ ήδίστη συνείναι — Eur. Her. 502 i nast.: μικρά μέν τά τού βίου, τούτον δ όπως ήδιστα διαπεράσετε έξ ήμέρας ές νύκτα μή λυπούμενοι. Antiope 196: ού ζώμεν ώς ήδιστα μή λυπούμενοι;). Inny współczesny a wznioślejszy poeta nie na ήδέα zasadzał przeznaczenie człowieka (Sofokl. Antyg, w. 334: πολλά τά δεινά, κούδέν άνθρώπού δεινότερον πέλει), a Tucydydes o najdzielniejszych w życiu przez usta Peryklesa powiedział: κράτιστοι δ άν τήν ψυχήν δικαίως κριθείεν οί τά τε δεινά καί ήδέα σαφέστατα γιγνώσκοντες (II, 40).

Do tej miary sofista Antyfont nie przystaje; dlatego, lubo on sam w swem dziele Άλήθεια wspomina o takim, όστις έστίν άνήρ άληθώς άγαθός, Hermogenes odmówił jego charakterowi piętna prawdy. Owa δεινότης bowiem pozornie tylko zdawała się być u niego, a nie istniała prawdziwie (ού μήν ούτης γε ώς άληθώς). Psychopatyczne jego badania i leki, o ile wnosić trzeba, nie mogły zadowalać; atoli trudno zaprzeczyć, że myśl wnikania w schorzałe dusze za pośrednictwem snów ma swoje głębokie uzasadnienie, jak to n. p. Szekspir okazał w Ryszardzie III (a. 5, sc. 3), a Schiller w Zbójcach (a. 5, sc. 1). To przekonanie, do jakiegośmy doszli, że autor »Prawdy«, Antyfont, w psychiatrycznych celach wykładał sny pochodzące od bogów[1], potwierdza fragment poety, dobrze znanego

  1. Zob. formalną maskaradę u Herodota (VII, 16 i 17), jakiej się poddał Artabanos w tym celu, ażeby się przekonać, czy sen Xerxesowi zesłany, był