Strona:PL Schulz - Sanatorium pod klepsydrą.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.

sercem, z walącymi skroniami ciemną aleją wiodącą do dworca kolejowego.

W głowie piętrzą mi się obrazy, jeden straszliwszy od drugiego. Niecierpliwość potwora, jego przerażenie, rozpacz, gdy pozna że jest oszukany. Powrót furii, recydywa wściekłości wybuchająca z niepohamowaną siłą. Powrót mego ojca do Sanatorium, jego nic nie prze-

206