błazeńskich golemów, wszystkich pałub, zadumanych tragicznie nad śmiesznym swym grymasem.
Oto jest anarchista Lucchesini, morderca cesarzowej Elżbiety, oto Draga, demoniczna i nieszczęśliwa królowa Serbji, oto genjalny młodzieniec, nadzieja i duma rodu, którego zgubił nieszczęsny nałóg onanji. O, ironjo tych nazw, tych pozorów!
Czy jest w tej pałubie naprawdę coś z królowej Dragi, jej sobowtór, najdalszy bodaj cień jej istoty? To podobieństwo, ten pozór, ta nazwa uspokaja nas i nie pozwala nam pytać, kim jest dla siebie samego ten twór nieszczęśliwy. A jednak to musi ktoś być, moje panie, ktoś anonimowy, ktoś groźny, ktoś nieszczęśliwy, ktoś, co nie słyszał nigdy w swem głuchem życiu o królowej Dradze...
Czy słyszeliście po nocach straszne wycie tych pałub woskowych, zamkniętych w budach jarmarcznych, żałosny chór tych kadłubów z drzewa i porcelany, walących pięściami w ściany swych więzień?
W twarzy mego ojca, rozwichrzonej grozą
Strona:PL Schulz Bruno - Sklepy cynamonowe.djvu/086
Ta strona została uwierzytelniona.