Ta strona została uwierzytelniona.
Któregoś z następnych wieczorów, ojciec mój w te słowa ciągnął dalej swą prelekcję:
Nie o tych nieporozumieniach ucieleśnionych, nie o tych smutnych parodjach, moje panie, owocach prostackiej i wulgarnej niepowściągliwości — chciałem mówić, zapowiadając mą rzecz o manekinach. Miałem na myśli coś innego.
Tu ojciec mój zaczął budować przed naszemi oczyma obraz tej wymarzonej przez niego „generatio aequivoca“ jakiegoś pokolenia istot nawpół tylko organicznych, jakiejś pseudowegetacji i pseudofauny, rezultatów fantastycznej fermentacji materji.
Były to twory podobne z pozoru do istot żywych, do kręgowców, skorupiaków, członkonogów, lecz pozór ten mylił. Były to w isto-