zy. Jego ciało poznaje sytuacje, wrażenia i przedmioty. W gruncie rzeczy to wszystko nie dziwi go zbytnio. W obliczu każdej nowej sytuacji daje nura w swoją pamięć, w głęboką pamięć ciała i szuka omackiem, gorączkowo — i bywa, że znajduje w sobie odpowiednią reakcję już gotową: mądrość pokoleń, złożoną w jego plazmie, w jego nerwach. Znajduje jakieś czyny, decyzje, o których sam nie wiedział, że już w nim dojrzały, że czekały na to, by wyskoczyć.
Scenerja jego młodego życia, kuchnia z wonnemi cebrami, ze ścierkami o skomplikowanej i intrygującej woni, z kłapaniem pantofli Adeli, z jej hałaśliwem krzątaniem się — nie straszy go więcej. Przywykł uważać ją za swoją domenę, zadomowił się w niej i począł rozwijać w stosunku do niej niejasne poczucie przynależności, ojczyzny.
Chyba, że niespodzianie spadał nań kataklizm w postaci szorowania podłogi, — obalenie praw natury, chlusty ciepłego ługu, podmywające wszystkie meble, i groźny szurgot szczotek Adeli.
Strona:PL Schulz Bruno - Sklepy cynamonowe.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.