Strona:PL Schulz Bruno - Sklepy cynamonowe.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

W kącie między tylnemi ścianami szop i przybudówek był zaułek podwórza, najdalsza, ostatnia odnoga, zamknięta między komorę, wychodek i tylną ścianę kurnika — głucha zatoka, poza którą nie było już wyjścia.
Był to najdalszy przylądek, Gibraltar tego podwórza, bijący rozpaczliwie głową w ślepy parkan z poziomych desek, zamykającą i ostateczną ścianę tego świata.
Z pod jego omszonych dyli wyciekała strużka czarnej, śmierdzącej wody, żyła gnijącego, tłustego błota, nigdy nie wysychająca — jedyna droga, która poprzez granice parkanu wyprowadzała w świat. — Ale rozpacz smrodliwego zaułka tak długo biła głową w tę zaporę, aż rozluźniła jedną z poziomych, potężnych desek. My chłopcy dokonaliśmy reszty i wywa-