Strona:PL Schulz Bruno - Sklepy cynamonowe.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

wcześnie wyszli do szkoły, obudzeni jasnością tej nocy, która nie chciała się skończyć.
Poszliśmy gromadą na spacer stromo spadającą ulicą, z której wiał powiew fjołków, niepewni, czy to jeszcze magja nocy srebrzyła się na śniegu, czy też świt już wstawał...