W proch się rozsypę, jeśli nie przyjdziecie,
A mych występków z sobą nie weźmiecie.
Wszytkę moc swoję w me oczy zatoczcie
Bo nade wszytkie jam gorzej uczynił,
Nad wszytkie insze jam więcej przewinił;
Przeszedł występek grzech wszytkich złośliwych,
Więtszy jest, niż kaźń w otchłaniach straszliwych.
A każdy inszy w świecie sprawiedliwy:
Niemasz grzesznego tylko ja na ziemi,
Bom wszytkie przeszedł występki swojemi.
Żałości, które w dniach swoich odnoszę,
I owszem wolę, aby ich przyczynił,
Byle odpuścił, com złośnie przewinił.
Mniejsze jest potępienie, niż występki moje;
Więcym zgrzeszył, mniej cierpię, to są łaski twoje:
Mała kaźń — wielkie złości; ani to frasuje,
Co cierpię, ani trwoży, co przyść się gotuje.
Strzeż Panie, niech nie bierze do przepaści swojej:
Niż ogarną ciemności, niż na wieczne męki
Pójdę, zmiłuj się Panie a podaj swej ręki.
Bo, jeśli sprawiedliwy ledwo zbawion będzie,
Co uczynię, gdy mnie strach dnia przyścia twojego
Ogarnie, wzdrygając się dekretu srogiego?