Szczęśliwy nam być ma; czemuż ludu swego
Jeszcze cieszyć nie chcesz znacznie strapionego?
Dałeś nam łaskę znać w królu ukazanym,
Dałeś wielki gniew znać, stąd zaś oderwanym,
Prosimy, racz teraz od nas gniew hamować.
Gdy bronisz, by moja praca i staranie
Mnie się nie zdarzało, w dziwne myśli, Panie,
Wdawasz serce moje: zwłaszcza, iż u ciebie
Biorę ich początki, Boże wieczny w niebie.
Ja, żem dawno smutkiem z pociech jest obnażon,
Bym też nie żałował, snabyś miał dość na tem,
Żeś się mnie nakarał; proszę ciesz też zatem.
Wszakeś rzekł, że z smutku pociecha róść miała,
Ja wesołej dusze nie czuję z młodości,
Proszę, czyń początek weselu k starości.
A ja, bym też łaski twej znać nie chciał. Panie,
Jednak z twej dobroci samej sława wstanie,
Zażbyś nie rychlej znał za łaskę wdzięczności?
Co przystoi Ojcu, czyń proszę, a moje
Rządź zmysły, by wdzięcznie[1] dobrodziejstwa twoje
Przyjmując mnie synem godnym okazały,
- ↑ by godnie