Ta strona została uwierzytelniona.
Którzyć ufają: i nie już zginęli,
Acz mizernymi u pysznych słynęli[1].
Chlubić się nie chcę, bo to sam wiesz, Panie,
Żem w tobie samym miał zawżdy ufanie,
15
W twoję nadzieję wszedłem na tę drogę,Gdziem się cieszyć miał, a odnoszę trwogę.
Obróć już oczy miłosierdzia twego
Widząc krótki wiek żywota mojego;
Osusz oczy me a frasunki wszelkie
20
Obróć na dobre i pociechy wielkie.
Łacnoć to przyjdzie, gdyś Pan wszechmogący,
Wzrusz miłosierdzia i łaski gorącej;
A ty, coś zbawił dawszy się na mękę,
Ratuj, niż ginę, ściągnąwszy swą rękę.
XXXI.
Twego ratunku, Boże,
Pełny łaski, lutości,
Przeciw wężowej złości
Wzywam: bo w sercu łoże
5
Moim ma, pewnie bez ciebie mnie zmoże.
Ciebie szukam, mój Panie,
Chcąc ci zlecić swą trwogę,
Lecz cię naleść nie mogę,
Bo zawżdy obłok wstanie
10
Z mych grzechów, tłumiąc me w tobie ufanie.
I światło mi zasłania
Twoje, o słońce wieczne,
- ↑ służyli.