Ta strona została uwierzytelniona.
XXXII.
Co to, Panie? nie rozumiem,
Iż ja zwyciężyć nie umiem
Swoich upornych krewkości,
Które się ciągną do złości.
5
Ciebie proszę, sam się boję,Sna na się biorę i zbroję,
Zbroję twoję, Panie wieczny,
Wżdym w upadku niebeśpieczny.
Acz znam, że twoja tarcz mocna,
10
Lecz inszym, nie mnie, pomocna;Drugie uchrania od złego,
Jam sam nie jest godzien tego.
Duch zły walczy, ten wygrawa,
A mnie w twą niełaskę wdawa,
15
Wdawa mnie w gniew i to czyni,Że mnie twój sąd często wini.
Karz mnie, Panie, bij[1] za złości,
Wydawam ci swe krewkości,
Wydawam samego siebie,
20
Bym jedno przejednał ciebie.
XXXIII.
POPIELEC.
Bierzcie popioły na się, ciała poniżone,
Sypcie ziemię na głowy, na pamiątki one,
Żeście z ziemie stworzone, w proch się obrócicie,
Bujną myśl zacności swej nie poprawicie.
- ↑ by.