Chwalić Pana z anioły nigdy nie przestajmy,
Niech go sławi języki, niech serca słuchają.
Dziwne sposoby w umysł mój przywodzisz,
A dziwniejszymi nazad je wywodzisz;
Bo acz ja w tobie nadzieję pokładam,
Wżdy, miasto pociech, w kłopoty upadam.
W mym sercu roście, gdy rozbieram sobie:
Kto cię zaniedba, ten kwitnie w radości,
A kto cię strzeże, rzadko bez żałości.
Złośliwy włada, rządzi niewstydliwy,
Ty żalem nędzisz, a stad człowiek złośny
Bierze swą śmiałość na pośmiech żałosny.
Aczby tak nieźle, gdyby kto podołał
Znosić z pokorą, gdyś w ucisk powołał;
Że i na świecie szczęśni, coć ufali.
Jeśli doświadczasz, zaż potrzeba tego?
Gdyż przyrodzenie, moc, krewkość każdego
Tyś z swej władzej dał, a niżliś świat sprawił,
Chytremuś moc dał ustrzedz się złosnego,
Prosta uprzejmość pośmiechem zdradnego,
Złemuś dał szczęście, gdy przemysł kieruje,
A szczyra cnota na szwanki styskuje.
Gdyż je znasz lepiej; a ja tylko życzę