Ta strona została uwierzytelniona.
Bez twej pomocy duch władzą utraca,
Gdy ciężar niezmożony
Kamienia, który pchając kołem tacza,
Z góry w dół upuszczony;
40
Z niebem i sobą w gniewie Syzyf wraca.
Lód z dyamentu stop, i zatwardziały
Z zastarzałych nałogów,
Co tak serce zjął, żem cię niedbały,
Lecz tyle mam swych bogów,
45
Ile nadziejej żądze podawały.
Daj, aby czuła twój ogień grzejący,
Co lodem obtoczona,
Dusza występna, a w cnotach kwitnący,
Od złości odwiedziona,
50
Nie wracała się do chęci błądzący.
LII.
LENISTWO.
LENISTWO.
SONET.
Sprosna zarazo, niechęci złośliwa,
Która swe dobro wzgardą prześladujesz
A w próżnowaniu tęsknicą wiek psujesz,
Ni cię strach w niebo, ni nadzieja wzywa.
5
Mrozie, prze który duch śmiałości zbywa,Ty przedni owoc suszyć usiłujesz,
Co pożyteczno, zniszczyć pieczołujesz,
A to, co szkodzi, w twem kochaniu pływa.
Sługo piekielna, już ja rozbrat z tobą,
10
Gdyżeś przeciwna sama swej ozdobie,Tylko czas tracąc rozmnażasz ciężkości.