Odmieniłeś płacz w wesołe śpiewanie,
Już wszytko insze duszy utrapionej
Znośne, skądkolwiek złe przypadnie onej.
Bądź chwalon wiecznie, zmysł i ciało tobie
Złożą swe kości, niech duch nie ustawa,
Niechaj cię wielbi, niech ci chwałę dawa.
Boże wszechmocny, Boże dobrotliwy,
Wspomni, proszę cię, jako mnie złośliwy,
Wybaw z przykrości, niż mnie śmierć załapi.
Dobroć mnie twoja, Panie, pocieszyła,
Z chorób, frasunków duszę otrzeźwiła,
Zaczem wzgardzonej lutnie swej dobędę,
Łaskę twą sławiąc z śpiewaki usiędę.
Rozpuszczę, Boże, tak opływające
Miłosierdzia twe, lutości niezmierne
Roznosząc między serca tobie wierne.
Bądź chwalon, Panie, za to, coć się zdało,
Proszę, w pokoju racz dni mych doliczyć,
Przy tem do wiecznej chwały drogi życzyć.
Tu sławić, ojcze, tam cię chwalić wiecznie
Daj, Boże święty; daj, proszę serdecznie,
Przejźry me głupstwa a potwierdź ufanie.