Ta strona została uwierzytelniona.
O Boże, o lutości
15
Panie, racz władzą odjąć mej żałości,
Abym nie był skazany
Na długie, a sna ono potępienie,
Gdzie wieczne strachów cienie;
A gdym tak sfrasowany
20
Żywot mój nie był głupie dokonany.
Użycz, Panie, możności,
Gdy złosne czasy trapią żałobliwie,
Bym krzywdy niósł cierpliwie,
A dusza w tej przykrości
25
Uczyła się znać obłudę nizkości.
Znać świat i jego wady
Daj, by z wysokiej twej krynice ony
Mój zmysł był napojony,
A tu, żyjąc bez wady,
30
Wzgardził odmienny żywot i szkarady.
Każ, niech będą skończone
Troski, co od twej woli odrywają,
A w nadziejej zdradzają;
Zbieżeć daj, wzgardzić one,
35
Jak na koniu, gdzie skrzydła przyrodzone.
Wwiedź na górę wysoką
Twych wdzięcznych zabaw, gdzie zimy nie bywa,
Lecz kwiat wieczny nakrywa
Wiosny bez końca szeroką
40
Łąkę, co wszech cnót ma studnię głęboką.
Tę zdobi, a potoki,
Co żywej wody źródełka[1] puszczają,
Brzeg ziołki nakrywają,
- ↑ potoki.