Ta strona została uwierzytelniona.
Ty, królu nieba, ojcze dobrotliwy,
Duszy, prostoty srogi[ej],
Którą on, tak zdradliwy
Smok, załudza w swe progi,
45
A skrępowawszy silen jest ubogi[ej],
Rozetni węzeł szpadą rozpaloną
Twej łaski nieskończonej,
By nie szła zniewolona,
Gdzie wabi utajony,
50
I gdzie strwożoną ciągnie duch zwaśniony.
W tobie, mój Panie, mam nadzieję swoję,
A przetoż ofiaruję
Żądzą i z nią myśl moję,
I tę dziś opłókuję
55
Łzami pokuty, którą w sercu czuję.
Przytem twej łaski, miłosierdzia k temu,
Przy lutniej rym śpiewając,
Pamięć dam światu temu,
Że serce me ufając
60
Łaskę odniosło, k tobie przystawając.
XCVII.
SONET.
Podobny morzu w głębi rozległemu
Żywot mój, troski zewsząd napełniony:
W morzu rozliczny dziw jest zatajony, —
Z strachem skryta myśl — nie gość sercu memu.
5
Częsty skarb w morzu, niepotrzebny jemu,W głębokich piaskach bywa naleziony; —
Tak ja klenoty jestem obciążony
Przeszłych rozkoszy, wdzięcznych czasów k temu.